28 marca – Home, sweet home
Temat:
Home, sweet home
*
*
Z liturgii słowa:
«Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. W czasie kiedy ja dochodzę, inny wstępuje przede mną.»
*
Refleksja:
Jakiś czas temu Internet podbił filmik, w którym mała Claire śpiewa z tatą piosenkę z Toy Story – You’ve got a friend in me. Nie tylko tekst utworu mówi o tym, że dziewczynka może liczyć na swojego ojca, ale widać to w sposobie w jaki siebie traktują.
Takie porozumienie między rodzicem i dzieckiem jest rzeczą bezcenną, którą ciężko wypełnić jakąkolwiek inną relacją. To, że stosunki z matką i ojcem mają ogromny wpływ na dorosłe życie jest tak mocno podkreślane w ostatnich latach, że trudno o tym nie wiedzieć. Czy więc dziecko powinno być naszym przyjacielem?
Na pewno powinno się dążyć do takiej relacji, w której dziecko ma świadomość, że może liczyć na rodziców, że są to osoby, które chcą jego dobra, może powiedzieć im wszystko, zawierzyć swoje tajemnice czy przyznać się do błędu. Dobrze, jeśli dom jest miejscem, gdzie czuje się akceptowane, doceniane i bezpieczne, bez względu na to, jaką głupotkę zrobiło. Tego rodzaju przyjaźń z rodzicami jest szczególnie cenna, kiedy dziecko przekonuje się, że nie wszystkie przyjaźnie są na zawsze.
Jednak nie może być to przyjaźń w pełnym tego słowa znaczeniu. Przyjaźń to relacja obustronna, między osobami o podobnym poziomie inteligencji emocjonalnej. Dlatego często rodzeństwo nie może się ze sobą dogadać w dzieciństwie, a w dorosłym życiu są dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. Dlatego również rodzice nie mogą traktować swojej pociechy jak przyjaciela. Dziecko musi znać granice, wiedzieć kto je wytycza i „kto tutaj rządzi”. Potrzebuje wsparcia, ale również świadomości, że ktoś ogarnia. Obarczanie dziecka swoimi problemami, niepowodzeniami, szczegółami relacji z partnerem czy kłopotami w pracy może powodować, że czuje ono, że musi rodzicom pomóc, że sami sobie nie radzą. To z kolei owocuje brakiem zaufania i poczucia bezpieczeństwa, czyli wręcz odwrotnie niż chcieliśmy.
Bycie rodzicem to trudna sprawa, im jesteśmy starsi, tym bardziej to dostrzegamy. Niech za tą świadomością idzie poczucie, że nawet jeśli nie wszystko naszym rodzicom wyszło, tak jakbyśmy chcieli, to zazwyczaj zrobili co mogli w danym momencie.
*
Modlitwa:
Dzisiaj dziękuję Ci za moich Rodziców. Spraw, by nasze relacje były dobre i ubogacające, pełne miłości i wzajemnego zrozumienia.
*
Zadanie:
Pomyśl o wszystkim, co otrzymałeś od rodziców. Spróbuj spojrzeć obiektywnie na sytuację i okoliczności w jakich Cię wychowywali i nie oceniać zbyt pochopnie ich wyborów. Jako dorosła osoba możesz być ich przyjacielem – zadzwoń do mamy/taty i zapytaj co u nich słychać.
A.S.
#LOVEtoWRITE Podziel się z innymi swoją refleksją!
*