W każdym człowieku są pokłady dobra, do których trzeba docierać, by doprowadzać do pojednania w rodzi­nach i wszędzie tam, gdzie grzech niszczy człowieka. (…) Tak długo kochamy, jak długo przebaczamy. I tak długo kochamy, jak długo przepraszamy. Bóg kocha zawsze i zawsze na nas czeka.

Może i dziś zauważasz w swoim serce nieumiejętność, niemożność przebaczenia. Nie potrafisz przebaczyć z głębi serca swoim rodzicom, żonie, mężowi, bratu, sąsiadom, koleżance… Może niszczą twój spokój ducha urazy, pretensje, które żywisz do osób, które kiedyś cię zraniły? A może nie potrafisz przebaczyć, bo sam nie otrzymujesz przebaczenia od Boga – nie spowiadasz się ze swoich grzechów, nie prosisz o przebaczenie i w swojej pysze nie uznajesz swej grzeszności? (…)

Mówimy czasem: „Chciałbym przebaczyć, ale nie potrafię. Nie umiem zapomnieć, nic potrafię przejść nad tą sprawą do porządku dziennego. Gdy widzę tę osobę, wszystko się we mnie gotuje.” To normalne. Serce czasem długo krwawi. Najważniejsze jest nie to, co czujesz, ale to, czego pragniesz. Jeżeli pragniesz przebaczyć, tym samym już przebaczyłeś. Jeśli pragniesz nawiązać z daną osobą zerwaną więź, już dokonuje się w twoim sercu uzdrowienie.

Ogromnie ważna jest też modlitwa za tę osobę, której trudno ci wybaczyć, co zrobiła. Jeden mistrz duchowy radzi: „Stań pod krzyżem z tą osobą, której nie potrafisz przebaczyć. Spójrz na Jezusa, na Jego miłość do ciebie i do tej osoby. Wsłuchaj się w słowa: „Ojcze, przebacz im bo nie wiedzą co czynią”. To Jezus wszystko nam przebacza, a ta osoba również oczekuje twojej miłości. Przez twoje przebaczenie doświadczy miłosierdzia Bożego. Przebaczenie jest jedynym lekarstwem, by w rodzinach zachować miłość, zaufanie, nadzieję. Ukrywane urazy, żale, uczucia, zatruwają ducha, wprowadzają niepokój.

Ks. Andrzej Krynicki

[w:] „Bądźcie miłosierni”. Rozważania i konferencje,

Warszawa 2006