3 kwietnia – Być dla siebie
Temat:
Być dla siebie – o wzajemnym wsparciu.
*
Z liturgii słowa:
“Przyszła więc ze swymi rodzicami, dziećmi i wszystkimi swymi krewnymi. Wszyscy jej bliscy oraz ci, którzy ją widzieli, płakali. Dwaj sędziowie powstawszy włożyli ręce na jej głowę. Ona zaś płacząc spoglądała ku niebu, bo serce jej było pełne ufności w Panu”.
*
Uczynek:
Urazy chętnie darować.
*
Refleksja:
Kiedy dowiedział się, że w jego rodzinie przyjdzie zmierzyć się z trudną chorobą cały świat ugiął się pod jego stopami. Wszystko wydawało się niemożliwe i nierealne. Każdego dnia towarzyszyły mu niepewność i strach, jednak wiedział, że nie może ich pokazać. Musiał być silny, by swoją siłą wspierać najbliższą mu osobę. Musiał zorganizować czas, wiele zapamiętywać i odnajdywać się w nowych obowiązkach, bo miał świadomość, że to niejednokrotnie przerasta bliskiego. Musiał być, by być dla siebie nawzajem…
Pryzmat miłości
Świat chciałby zrobić z nas takie pudełko, do którego należy jedynie wkładać i tym sposobem zapełniać je emocjami, przedmiotami, doznaniami – im większymi, częstszymi i intensywniejszymi tym lepiej! Niestety skutek tego jest dość poważny – takie kolekcjonowanie sprawia, że rzeczy szybko stają się przeterminowane, brakuje nad nimi kontroli, a tak często świadomości, co znaczą w naszym życiu. Środek pudełka zaczyna się psuć, marnieć, a w konsekwencji zupełnie bezużyteczny – gnije. To tłumaczy skąd tak wiele osób, mając pozornie wszystko, ciągle odczuwa czegoś brak.
W tej trudnej rzeczywistości trzeba sobie stale przypominać, że nie jesteśmy takimi magazynami! Wręcz przeciwnie… Ogromnym zadaniem każdego z nas jest dawać z siebie – dzielić się tym, co mamy – nie tylko w sferze materialnej, ale również oddawać swoje doświadczenia, przemyślenia, uczucia. Z takiej postawy rodzi się umiejętność bycia dla kogoś wsparciem w różnych życiowych sytuacjach. O tym jaką rolę odgrywa czyjaś obecność na pewno niejednokrotnie się przekonaliśmy. Być dla kogoś to najcenniejszy dar. Stanąć ponad sobą, by umieć kolejny raz odpuścić, zrozumieć, wyjaśnić, pokrzepić…. Czy to przychodzi łatwo? Bez dwóch zdań każdy doświadczył, że jest to trudne. Szczególnie w sytuacjach, kiedy chory bliski krzyczy na nas, że nie robimy czegoś po jego myśli, kiedy babcia lub dziadek nie poznają nas, choć codziennie o nich dbamy, kiedy syn czy córka, których ostrzegaliśmy przed problemami plątają się dokładnie w to, przed czym ich uprzedzaliśmy. Wtedy pojawia się pytanie: po co mi to? dlaczego mam się starać? I zaprzeczenie: Inni tego nie robią!
W takich sytuacjach motywacją może być odpowiedź na pytanie: Czy patrzę na moich bliskich przez pryzmat miłości? Jeśli tak, jeśli ich prawdziwie kocham i chcę ich dobra to odrzucę moje ocenianie, żywienie urazy, pretensjonalne podejście i pozwolę im zmagać się z problemami w poczuciu, że ktoś jest ich kochającym wsparciem.
Modlitwa:
Boże proszę Cię naucz mnie patrzeć na drugiego człowieka przez pryzmat miłości. Bądź dla mnie przykładem życia bez oceniania – życia w którym każdy człowiek jest akceptowany i rozumiany. Polecam Ci dziś ludzi odrzuconych, którzy zostali sami w swojej życiowej wędrówce właśnie ze względu na brak zrozumienia.
“Śpiewajmy Panu tę pieśń jedności…
w której kochać mamy tak jak ON!”
Zadanie:
Podejmij kroki, by naprawić relację z osobą, która czymś Cię uraziła. Poleć tę intencję w swojej modlitwie.
B. R.
#LOVEtoWRITE Podziel się z innymi swoją refleksją!
*
SKOMENTUJ NA FACEBOOKUSKOMENTUJ NA FACEBOOKU