12 kwietnia – Do czego dążysz?

Temat:
Do czego dążysz? – o naszych celach i dążeniach.
*
Uczynek:
Krzywdy cierpliwie znosić
*
Z liturgii słowa:
“«Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam». A oni wyznaczyli mu trzydzieści srebrników.”
Refleksja:
Kim chciał być?
Od zawsze wiedział… cel wyznaczył już w dzieciństwie i skrupulatnie do niego dążył. Podjął odpowiednie studia, ukończył wymagane kursy. Sprawnie udało mu się zrealizować wszystkie zamierzenia.
Czy to szczęście? – często pytał siebie.
Na pewno nigdy go nie brakowało, ale to nie znaczy, że nie podejmował się wielu trudnych zadań, że nie musiał przezwyciężać wielu przeciwności, nie podejmował ryzyka lub nie musiał z niczego rezygnować. Ciężko pracował, by być w tym miejscu, w którym jest teraz, ale jego wielkie pragnienie osiągnięcia celu determinowało go do działania…
Cel – zbawienie
Wyobraź sobie, że na ulicy podchodzi do ciebie przypadkowy przechodzień i pyta: “Do czego dążysz? Jaki masz cel?” Załóżmy, że podejmujesz się zadania i chcesz udzielić odpowiedzi. Masz tylko minutę, aby sensownie ująć całokształt twoich życiowych dążeń. Co powiesz? Może, że chciałbyś, abyście ty i twoja rodzina zawsze żyli w zgodzie, radości i szczęściu? Ewentualnie wyznasz, że starasz się, by zapewnić byt i przyszłość swoim dzieciom? Inną opcją, którą możesz wskazać są rzeczy materialne – posiadanie domu, bogactwo, pieniądze?
Czy w twoich myślach znalazło się miejsce dla zbawienia? Czy choć przez chwilę w twojej głowie pojawiła się wizja życia wiecznego? Można by teraz podjąć rozmowę o tym, że jest to wielowymiarowe i szerokie pytanie, że odpowiedź może być różna w zmiennych warunkach. Ale czy ten cel nie powinien być nadrzędny dla każdego chrześcijanina?
Z dążeniami jest tak, że nawet jeśli ciężko jest je zrealizować to staramy się do nich iść mimo wszystko. Podejmujemy trud, przekraczamy samych siebie. Wielokrotnie podnosimy się po upadku, powracamy na wybraną przez siebie ścieżkę. Stają się one motywacją, której nie daje nic innego. Warunek jest jeden: musimy wewnętrznie tego pragnąć.
Śmierć i Zmartwychwstanie – droga, która otworzyła drogę do zbawienia. Już w najbliższych dniach szczególnie będziemy przeżywać ich upamiętnienie. To właściwy czas, by zatrzymać się i zadać sobie pytania:
Gdzie ja dążę? Jaki mam cel?
Co mnie do tego celu przybliża, a co oddala?
Jakie podejmuję kroki, by coś zmienić?
Czy jestem wytrwały? Czy jestem ufny?
Niech przeżywanie tej tajemnicy otworzy i ukierunkuje nasze serca!
*
Modlitwa:
Boże, wspomagaj mnie w ciągłym dążeniu do Ciebie. Stawiaj na mojej drodze ludzi, którzy dodadzą sił i motywacji, będą moim umocnieniem. Tobie oddaję każdy mój czyn, słowo i myśl. Z Tobą pragnę być!
“Więc przytul mnie i ukryj mnie w Twych ramionach dziś!”
*
Zadanie:
Jeśli w czasie przeżywania tych świąt ktoś cię zrani, zdenerwuje, obrazi odmów “Chwała Ojcu” w jego intencji i uśmiechnij się do niego. Stwórz dobrą atmosferę świąt!
B.R.
#LOVEtoWRITE Podziel się z innymi swoją refleksją!
*
SKOMENTUJ NA FACEBOOKUSKOMENTUJ NA FACEBOOKU